Małe opóżnienia
Niby praca u nas wre, ale wszystko jakoś się poopóżniało. Ekipa od ociepleń wraca od czwartku bo se zrobili przerwę, pan glazurnik pojawił się dopiero wczoraj, to już mam nadzieję, że chociaż to ruszy. Mąż nadal walczy z ocieplaniem poddasza, a ja nie mogę doczekać się już stryszku, bo wtedy zrobi się na górce w końcu domowo- zobaczymy suficik ;-), ale kiedy to nastąpi to nie wiem, tak to jest jak robi się samemu po pracy, to mało na wszystko czasu. Tarakoty do wiatrolapu i na korytarz nadal nie mamy ;-(. Jakoś ciężko nam się zdecydować. I mimo, iż wszystko się opóżniło i czasem już człowiek ma dość ciągłego biegania po sklepach, to każdy nawet maly postęp tak cieszy. A my nareszcie zamówiliśmy drzwi wejściowe i właśnie na nie czekamy, a nasze staruszki budowlane pójdą w odstawkę ;-) Brak zdjęć z budowy, bo w sumie brak większych postępów, ale niebawem już to się zmieni ;-)))