Sobotni dzień na budowie...
Data dodania: 2012-07-14
Dziś u nas plany nie wypaliły do końca. Mąż poszpachlował ostatni pokój czyli pokój córci 1 raz. Poukładał watę na połowie podłogi poddasza i powciągał z tatą deski na górę, bo jednak narazie podłoga poddasza zostanie wyłożona deskami, których nie musimy dużo dokupować bo troszkę mamy, a z czasem może położy się coś na nie dla lepszego wyglądu. I dziś chłopaki walczą z piłowaniem drzewa, które gości u nas na działce i uniemożliwia nawożenie ziemi ;-). Czyli mimo, iż nie zrobiliśmy tego co zaplanowane było na dziś prace posuwają się do przodu. Pozdrawiam cieplutko w deszczową sobotę!